Giganci tańczą

Polskie Nagrania „Muza”

Rok wydania1986

Strona A

  1. Kwadratura koła Lyrics 4:35
    Niema nic tylko woda, woda, piasek i wiatr;
    Kryształowy pył gładzi zmęczoną twarz;
    Niema nic tylko niebo, niebo, miraże fal;
    Niema nic tylko myśli, myśli i jakiś żal;
    Niema nic, znowu tłum nieznaczący dla Ciebie nic;
    Co to jest, skąd ten ból, czemu ciągle musisz tu tkwić;
    Niema nic, ślady stóp znikające w błękitnej mgle;
    Niema ich, późno już, czemu piasek tak pali mnie, pali mnie;
    Nie w tym miejscu przecież chciałeś być;
    Nie to wino co dzień miałeś pić;
    Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń;
    I je goń, goń, goń;
    Niema nic tylko woda, woda, piasek i wiatr;
    Kryształowy pył gładzi zdumioną twarz;
    Niema nic tylko niebo, niebo, miraże fal;
    Niema nic tylko myśli, myśli i jakiś żal;
    Ile chwil, ile mil pozdzieranych jak talia kart;
    Co to jest, skąd ten ból, to jest chyba okropny żart;
    Niema ich, ile dni zamienionych na podły los;
    Niema ich, późno już, ciągle słyszę, słyszę ten głos;
    Nie w tym miejscu przecież chciałeś być;
    Nie to wino co dzień miałeś pić;
    Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń;
    I je goń, goń, goń;
    Nie w tym miejscu przecież chciałeś być;
    Nie to wino co dzień miałeś pić;
    Wróć i pochwyć mocno życie w dłoń;
    I je goń, goń, goń;
  2. Gratuluję ci Lyrics 5:40
    Ślepy jest dzień, i telewizor oślepł dziś
    Prochy na sen, ewentualnie większy łyk
    Gratuluję ci
    Zabiłaś czyjeś serce
    Gratuluję ci
    Wdeptałaś w błoto je
    Z kim mam się bić, z tym fatum nie wygrywa nikt
    Życzę ci by z tym nowym było łatwiej żyć
    Gratuluję ci
    Zabiłaś czyjeś życie
    Gratuluję ci
    Wdeptałaś w błoto mnie
    Zegar przestaje bić kiedy umiera ktoś
    Usta mam pełne krwi na łóżku leży szron.
    Z ekranu drętwy wzrok patrzy się na mnie wprost
    Idzie na nowy rok, a jego władcą bądź
    Choruję wciąż, gorączce tej na imię ty,
    Dwudziestą noc mebluję pamięć resztką sił,
    Gratuluję ci
    Zabiłaś czyjeś serce
    Gratuluję ci
    Weź do kolekcji je
    Zegar przestaje bić kiedy umiera ktoś
    Usta mam pełne krwi na łóżku leży szron.
    Z ekranu drętwy wzrok patrzy się na mnie wprost
    Idzie na nowy rok, a jego władcą bądź
  3. Giganci tańczą Lyrics 5:10
    Co ja tu robię, co przygnało mnie tu,
    W fioletowym amoku kołysze się tłum,
    Wargi do warg, elity bal, jest cudnie.
    Królowie srebra wyskoczyli na ring,
    Żony w domu zostały nie licząc na nic,
    Oczy ich są codziennie bardziej smutne…
    Ten co kapelę swoją spuścił na psy
    Dawno umarł, lecz o tym nie powiedział mu nikt,
    Przed domem merc w hamburgu gdzieś skradziony.
    Jego audycji słucha kalisz i świat,
    Przyszedł dziś z wokalistką, potem pójdzie z nią sp
    W radiu da cynk, że głos jej wart miliony.
    Giganci tańczą, ultrafiolet wydobywa biel,
    Giganci tańczą, każdy w sobie zakochany jest,
    Rekiny disco pływające w lunatyka śnie,
    Na bramce pan bóg, za pieniądze też go możesz mieć!
    Już komandosi seksu wyszli na front,
    Wylądował ich desant, oliwią już broń,
    Nie będą tu do rana tkwić bezczynnie.
    Ruda modliszka właśnie spływa za bar,
    Uśmiech jak do kamery, to gwiazda gwiazd,
    Ale to sen – jutro do kielc gościnnie.
    Ten facet od godziny przedrzeźnia mnie,
    Małpuje każdy mój grymas, każdy mój gest,
    Biję go w nos, sypie się szkło – to lustro…
    Co ja tu robię, co przygnało mnie tu,
    Jak złapany stop-klatką zatrzymał się tłum,
    Umiera bal, elity bal, jak pusto…
    Giganci tańczą, ultrafiolet wydobywa biel,
    Giganci tańczą, każdy w sobie zakochany jest,
    Rekiny disco pływające w lunatyka śnie,
    Na bramce pan bóg, za pieniądze też go możesz mieć!
  4. Synowie Chin Lyrics 4:45
    Więc mamy ich pokonać bronią tajemną?
    Ich sztuczki dawno nam są znane z wideo.
    Sforsujemy przereklamowany mur,
    Jesteśmy przecież wielką białych nadzieją.
    Ten ping-pong nie ma dla nas żadnych sekretów,
    Możemy przysiąc to dla każdej gazety.
    Potem jednak dzień przychodzi jak zły kurcz,
    Naprzeciw siebie stają cisi, bez gniewu…
    Synowie chin przeciwko reszcie świata
    Wielki, zwycięski marsz
    Synowie chin, następne wejście smoka
    Żyje w nich boski wiatr
    Synowie chin przyjmują dzisiaj hołdy,
    Tygrys i małpa, mysz
    Synowie chin, tytani celuloidu
    Walcz z nimi albo zgiń!
    Pamiętaj – tygrys lubi jeść świeże mięso,
    Z jaskini smoka nie wychodzi się często,
    To pułapka, azja zastawiła ją,
    Nic nie zostanie z ciebie nawet dla sępów

Strona B

  1. Bez wstydu Lyrics 5:15
    Niewiele warta śniadania jada z byle kim,
    Zgorszony ktoś nie napisany pisze list.
    Dni już nie pachną zieloną trawą ze świeżych łąk,
    Wieczoru już nie kończy czuły uścisk rąk.
    Bezsenna noc, samotna jak niechciana łza,
    Niedobrą myśl zawraca tylko dziecka płacz.
    Mierzony dymem z papierosa następny dzień,
    I twarz ta sama, a jednak jakże inna jest.

    Niewiele warta - cenzurę złą wystawia los,
    Kościół zamknięty, a cisza krzyczy na cały głos.
    Perła kamieniem a modlitwa przekleństwem jest,
    Miłość chorobą, a lekarstwem normalny gest!

    Chciałbym w jej włosy
    Słońce z deszczem wpleść,
    Blask wrócić oczom,
    Już nie mówić "nie".
    Unieść wysoko,
    Strącić gwiazdy dwie,
    Takiej dziewczynie,
    Co to wszystko wie. (4x)
  2. W niewielu słowach Lyrics 6:55
    Nie wiem czemu świt tak nagle zbudził to, co spało
    W miękkim kocu snów zagłuszył to, co jeszcze grało
    Nie wiem czemu czas zawraca kroki z tamtych krain
    Dotyk ciepłych warg każe powrócić mi z oddali
    Głos codzienności jest już we mnie, znów w ramionach głowę chowam
    Okruch nadziei – czy potrafię dzisiaj zacząć żyć od nowa
    Nie wiem czemu dziś ulica jakby bardziej szara
    Zniknął ten co grał, a wczoraj tak się bardzo starał
    Nie wiem czemu jest na tym ekranie tylu ludzi
    Kto z nich cos już wie, a kto dopiero się obudził?
    Głos codzienności jest już we mnie, znów w ramionach głowę chowam
    Okruch nadziei – czy potrafię dzisiaj zacząć żyć od nowa
    Za parę lat kiedy dojrzę twoja twarz
    Za parę lat w sercu wskażesz dobry szlak
    Za górą co jest wołaniem, śmiechem, łzą
    Odnajdę pejzaż który nigdy już nas od siebie nie oddali
    Nie wiem czemu noc nie mruży oczu by już spały
    W miękkim kocu snów ujrzały to co widzieć chciały
    Nie wiem czemu czas nie spycha mnie do tamtych krain
    Chociaż dotyk warg tak czule karze się oddalić
    Głos codzienności jest już we mnie, znów w ramionach głowę chowam
    Okruch nadziei – czy potrafię jutro zacząć żyć od nowa
    Za parę lat kiedy dojrzę twoja twarz
    Za parę lat w sercu wskażesz dobry szlak
    Za góra co jest wołaniem, śmiechem, łzą
    Odnajdę pejzaż, który nigdy już nas od siebie nie oddali (3x)
  3. Zabite lata Lyrics 3:45
    Podzielona noc, podzielony dzień
    Resztą mego ja również dzielą się.
    Starej lampy blask, przynależny kąt,
    Dla mnie nie ma ich, rozwiedziony dom…
    Zabite lata
    Umarłe drzewa,
    Uciekam z domu,
    Nie widząc nieba…
    Przynależny kąt, starej lampy blask.
    Szklanka pusta już, w kołdrę chowam twarz…
    W sądzie siedzę i zza brązowych ław
    Twarze widzę dwie, nic nie mówią mi…
  4. Moja Alabama Lyrics 4:55
    Ktoś był bliski, ktoś już nie jest
    Z domu precz mi kazał iść…
    Błoto mi związało nogi,
    W błocie utytłane sny…
    Mamo moja, nic mi nie jest,
    Tylko trochę krwawię z ran
    Moje serce drutowane
    Coraz mniej już siły ma…
    Alabama
    Kiedyś dawno, w kinie widziałem ten ląd
    Alabama
    Jesteś ciągle we mnie, powracasz co noc
    Obiecana
    Ziemio słodkich zdarzeń, czy widział cię ktoś?
    Bawełniana,
    Rzeko moich marzeń, zabierasz mnie stąd…
    Białe pola, białe łany
    Przekwitają w moim śnie.
    Znowu zbudzę się nad ranem
    Na poduszce pełnej łez!…
    Alabama
    Kiedyś dawno, w kinie widziałem ten ląd
    Alabama
    Jesteś ciągle we mnie, powracasz co noc
    Obiecana
    Ziemio słodkich zdarzeń, czy widział cię ktoś?
    Bawełniana,
    Rzeko moich marzeń, zabierasz mnie stąd…
    Alabama,
    Alabama,
    Obiecana,
    Bawełniana…
pl_PLPolish