Budka Suflera „Live at Carnegie Hall (1)”

New Abra

Rok wydania2000

  1. Młode lwy Lyrics 7:14
    Wczoraj zadzwonił z innego świata głos, który boli wiąż po stu latach,
    Nagle wróciły jaskrawe dni i stare wczoraj jest nowym dziś,
    Wódka jasno płonie w nas i bliżej znowu do gwiazd.
    Tak opaleni i tacy głodni, grosze w kieszeniach wytartych spodni,
    Przyjaźń na wieki, braterstwo krwi, suche powieki, wygasłe łzy,

    Wódka jasno płonie w nas i bliżej znowu do gwiazd,
    Urodzeni, żeby biec, nie mogą w miejscu stać,

    Młode lwy, głodne stado pędzące na łów,
    Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból,
    Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz,
    Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.

    Karnawał znowu kończy się rano,
    Lotnisko w deszczu, w popiele diament,
    Darujcie sobie tych kilka kłamstw,
    Ty nie napiszesz, tym bardziej ja.

    Wódka jasno płonie w nas i bliżej znowu do gwiazd,
    Urodzeni, żeby biec, nie mogą w miejscu stać,

    Młode lwy, głodne stado pędzące na łów,
    Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból,

    Urodzeni by biec…

    Parzę palce zapałkami, nocą szukam starych zdjęć,
    Stygnie garnek z marzeniami, jak się czuję, chyba źle.
    Młode lwy, głodne stado pędzące na łów,
    Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból,
    Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz,
    Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.

    Młode lwy, wojownicy na życie i śmierć,
    O, młode lwy, szkoda czasu nam było na sen,
    Młode lwy, jak pochodnie sunące przez noc,
    Młode lwy, bił się o was i diabeł, i mrok,
    Młode lwy, wojownicy na życie i śmierć,
    Młode lwy, szkoda czasu nam było na sen,

    Młode lwy, wojownicy na życie i śmierć.
  2. Sen o dolinie Lyrics 3:33
    Znowu w życiu mi nie wyszło,
    Uciec pragnę w wielki sen,
    Na dno tamtej mej doliny,
    Gdzie sprzed dni doganiam dzień,
    W tamten czas, lub jego cień.

    Znowu obłok ten różowy,
    Pod nim dom i tamta sień,
    Wszystko w białej mej dolinie,
    Gdzie sprzed dni doganiam dzień,
    Jeszcze głębiej zapaść w sen.

    Późno, późno, późno… późno jest,
    Sam wiem, że zbyt późno jest,
    By zaczynać wszystko znów.

    Późno, późno, późno… późno jest,
    Sam wiem, że zbyt późno jest,
    By zaczynać wszystko znów.
    Znowu szarych dni pagóry,
    Znów codziennych rzeczy las,
    Wolę swoją znów dolinę,
    Obok której płynie czas,
    Szuka jej, kto był tu raz.
  3. Cały mój zgiełk Lyrics 5:38
    Szarość dnia
    Wczorajszy dzień
    Jak w hotelu się znalazłem, co się stało
    Bez pytania wiem

    Drżenie rąk
    Poranny strach
    To jest kara, obowiązek, może zwyczaj
    Ja już nie wiem sam
    Tysiąc obietnic minionych
    Sto, sto różnych spraw

    Nieskończonych
    Słabość precz
    Robić to chcę
    Dla was wszystkich, dla muzyki, za pieniądze
    Musi udać się

    Hałas tłumu, krew żywiej tętni
    Inne sprawy są obojętne
    Tak, czy tak dogram to do końca

    Wszyscy wyjść
    Cisza w krąg
    To mój azyl, ma modlitwa, garderoba
    Czy już wszyscy są?
    Tak wiele chwil najważniejszych
    Cały, cały mój zgiełk najwierniejszy

    Kochana ma, wiedzieć chcę
    Jak mam szukać i co robić
    By na górze móc utrzymać się

    Hałas tłumu, krew żywiej tętni
    Inne sprawy są obojętne
    Tak, czy tak dogram to do końca
  4. Geniusz Blues Lyrics 5:14
    Rusz się chłopie bo już czas czas na zmianę
    Życie w końcu masz i tak przechlapane
    Dom i praca praca dom w domu znaczki
    Coraz ciężej w górę pchać pchać te swoje taczki
    Rusz się chłopie sobą bądź już nie czekaj
    W pierwszy lepszy pojazd wsiądź wsiądź i uciekaj!
    W myślach zamęt w głowie masz same brudy
    Wszystko w końcu lepsze jest lepsze niż te nudy

    W co ty tu grasz w co ty tu grasz
    Co ty robisz tutaj jeszcze?
    Chyba już wiesz chyba już wiesz
    Że to nie jest twoje miejsce!

    Kieruj się na zachód kieruj się na wschód
    Tam gdzie wreszcie sobą byś się poczuć mógł
    Kieruj się na radość kieruj się na luz
    Niech cię tam zawiedzie niech cię tam zawiedzie
    Niech cię tam zawiedzie geniusz blues!

    Rusz się chłopie bo już czas czas na zmianę
    Życie w końcu jest i tak przechlapane
    W myślach zamęt w głowie masz same brudy
    Wszystko w końcu lepsze jest lepsze niż te nudy

    W co ty tu grasz w co ty tu grasz
    Co ty robisz tutaj jeszcze?
    Chyba już wiesz chyba już wiesz
    Że to nie jest twoje miejsce!
    Kieruj się na zachód kieruj się na wschód
    Tam gdzie wreszcie sobą byś się poczuć mógł
    Kieruj się na radość kieruj się na luz
    Niech cię tam zawiedzie geniusz blues!

    Kieruj się na zachód kieruj się na wschód
    Tam gdzie wreszcie sobą byś się poczuć mógł
    Kieruj się na radość kieruj się na luz
    Niech cię tam zawiedzie niech cię tam zawiedzie
    Niech cię tam zawiedzie geniusz blues!
  5. To nie tak miało być Lyrics 5:24
    To nie tak miało być,
    Zupełnie nie tak,
    Cały świat miał być nasz,
    Tylko go brać.
    Świat poszedł swoją drogą,
    Zostawił nas,
    Coraz rzadziej się śnią
    Tęczowe mosty.

    To nie tak miało być,
    Zupełnie nie tak,
    Ty i ja jedno drzewo,
    Jedna w nas krew,
    Ty w końcu poszłaś swoją drogą,
    Ja inną drogę znam,
    Czy się przetną, czy nie,
    Jeden bóg tylko wie.

    Może spotkam się
    Tam, gdzie trafi każdy z nas,
    Tam gdzie życie będzie snem,
    Może spotkam się
    Tam, gdzie w miejscu stoi czas,
    Za sto lat, za rok, za dzień.
    To nie tak miało być,
    Zupełnie nie tak,
    My i wy, mur bez skazy,
    Kryształ i stal,
    Przemalowani, podzieleni,
    Na dobrych i złych,
    Na siebie warcząc jak psy,
    Żyjemy tak tyle dni.

    Może spotkam się
    Tam, gdzie trafi każdy z nas,
    Tam gdzie życie będzie snem,
    Może spotkam się
    Tam, gdzie w miejscu stoi czas,
    Za sto lat, za rok, za dzień.
    I zobaczysz będzie czas,
    Żeby śpiewać, żeby grać,
    Tam, gdzie każdy z sobą jest.
    Może spotkam się
    Tam, gdzie każdy sobą jest,
    I zobaczysz będzie czas,
    Żeby śpiewać, żeby grać,
    Za sto lat z rok za dzień.
    Ja idę swoją drogą
    Ty swoje drogi miej
    Czy skrzyżują się ze sobą,
    Jeden bóg tylko wie.
    A więc rękę mi daj
    I spotkajmy kiedyś się,
    Tam, gdzie każdy z sobą jest,
    I zobaczysz będzie czas,
    Żeby śpiewać, żeby grać,
    Za sto lat, za rok, za dzień.
  6. Rock 'n' roll na dobry początek Lyrics 4:33
    Wielkie lody ruszyły, disco wreszcie trafił szlag
    Zima prawie się zmyła, rock’n’rollem pachnie kraj.
    Wszędzie jakby był znów nowy duch, nowy luz,
    Dobra stara muzyka między nami żyje znów.

    Zrób coś też i ty dla rock’n’rolla,
    Zrób coś też i ty dla rock’n’rolla. (2x)

    Głupio byłoby czekać póki dobra passa trwa,
    Życie szybko ucieka, nie ma sensu z boku stać.
    Jeśli serio chcesz dalej w tym rytmie żyć,
    Samo to się nie zrobi, jeśli ty nie zrobisz nic.

    Zrób coś też i ty dla rock’n’rolla,
    Zrób coś też i ty dla rock’n’rolla. (2x)

    Wielkie lody ruszyły, ale to nie koniec z tym,
    Chociaż licho się skryło, gdzieś po kątach jeszcze śpi.
    Otwórz okna i drzwi, cały swój przewietrz dom,
    Niech z przeciągiem wyleci stare, zasiedziałe zło.

    Disco wreszcie trafił szlag,
    Rock’n’rollem pachnie kraj.
    Póki dobra passa trwa,
    Nie ma sensu z boku stać.
  7. Za ostatni grosz Lyrics 4:30
    Jaki jest wynik gry
    Nie wiem, nie pytaj mnie,
    Jak na imię tej grze,
    Tego nie wiem już też.
    Wczoraj tak było tak,
    Nie znaczyło zaś nie,
    Nie mieszało się nam
    Czarne z białym co dzień.

    Wczoraj niewinni tak,
    Dzisiaj pionki w grze,
    Wczoraj błękitny wiatr,
    Dzisiaj duszny zły sen.

    Z drugiej strony mych snów
    Wszystko lepszy ma smak,
    Bo w powietrzu jest luz
    I muzyka wciąż gra.

    Za ostatni grosz
    Kupię dziś chociaż cień
    Tamtych dni.
    Za ostatni grosz
    Wino z zielonych lat
    Chcę znów pić.

    Kiedy zaczął się wić
    Kręty, pochyły szlak,
    Gdzie był pierwszy nasz krok
    W rozpadlinę bez dna

    Gdy srebrników garść
    Przekonała nas, że
    Kiedy dają, to brać,
    Każdy głupi to wie.

    Bilans zysków i strat,
    Prowadzimy od lat,
    Nie ma czego w nim kryć,
    Nie ma czego się bać.

    Skąd więc na lustra dnie,
    Z progu każdego dnia
    Wita cię najpierw wstręt,
    Potem brat jego strach.
  8. Nie wierz nigdy kobiecie Lyrics 5:20
    Człowiek ten miał niepewny dość wzrok.
    Prosił o żar, wpatrzony gdzieś w mrok.
    Wciągnął dym, i nim skryła go noc, tak powiedział:

    „Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
    Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
    Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
    bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
    ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie…”

    Dookoła miasto całe właśnie kładło się spać,
    tyle z tego zrozumiałem, że coś z nim jest nie tak.
    Ulice dwie był dalej mój blok.
    Chciałem już spać, lecz opornie to szło,
    było coś, co sprawiało że głos wciąż słyszałem:

    „Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
    Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
    Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
    bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
    ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie…”

    Światła wtedy było mało, i pewności mi brak,
    czy w dzienniku dziś widziałem jego, czy inną twarz…
  9. Czas ołowiu Lyrics 5:38
    Wtedy gdy się najmniej spodziewasz
    Nagła wiadomość pchnie cię nożem
    Tępy, znajomy ból
    Znów stare blizny się otworzą

    Nocą przy małym tranzystorze
    Mróz mi pokąsał mózg i dłonie
    Spikera chłodny głos
    Sprawił, że wiem już, jak się tonie…

    Cienki lód
    Kruche szkło
    Janis J., Brian Jones
    Jimi H., Anna J.
    Kruchy lód
    Cienkie szkło
    Steve Mc Queen, Romy S.
    Johnie L., Elvis P.
    Martwy film
    Martwy blues
    Kruche szkło
    Cienki lód
    Czas ołowiu.

    Słuchaj, to jest zwyczajne świństwo
    Tak się nie mówi „do widzenia”
    Nie można wyjść ot, tak
    W połowie snu i w pół marzenia
    Jeszcze wiruje Twoja płyta
    Jeszcze się Tobą ekran pali
    Pod zimnym światłem gwiazd
    Jak ciężko żyć tym, co zostali…

    Cienki lód
    Kruche szkło
    Janis J., Brian Jones
    Jimi H., Anna J.
    Kruchy lód
    Cienkie szkło
    Steve Mc Queen, Romy S.
    Johnie L., Elvis P.
    Martwy film
    Martwy blues
    Kruche szkło
    Cienki lód
    Czas ołowiu.
  10. Noc komety Lyrics 4:30
    Wizje chodźcie do mnie
    Blisko najbliżej
    Zostańcie w mojej głowie
    Najdziksze sny
    Oto jest wasza scena
    Reflektor niżej
    Korowód moich marzeń
    Wiruje ci

    Skąd wziął się ten śnieg
    Pośrodku lata
    Skąd ten saksofon
    Pod czaszką gra
    Już eksplodują lustra
    Całego świat
    I nieskończenie wolno
    Pulsuje czas

    Nadciąga noc komety
    Ognistych meteorów deszcz
    Nie dowiesz się z gazety
    Kto przeżyje swoją śmierć

    Blaski odblaski powódź pozłoty
    Krzyże południa
    I gwiezdny pył
    Stosy diamentów
    Co zimnym światłem
    Będą się palić
    Do kresu dni

    Nadciąga noc komety
    Ognistych meteorów deszcz
    Nie dowiesz się z gazety
    Kto przeżyje swoją śmierć

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny

    Bladą dłonią świt
    Otrze pot i łzy
    Koszmar minie
    Znikną duszne sny
  11. Jolka, Jolka pamiętasz… Lyrics 6:22
    Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu,
    Gdy pisałaś: „tak mi źle,
    Urwij się choćby zaraz,
    Coś ze mną zrób,
    Nie zostawiaj tu samej, o nie”.

    Żebrząc wciąż o benzynę,
    Gnałem przez noc,
    Silnik rzęził ostatkiem sił,
    Aby być znowu w Tobie,
    Śmiać się i kląć,
    Wszystko było tak proste w te dni.

    Dziecko spało za ścianą,
    Czujne jak ptak,
    Niechaj Bóg wyprostuje mu sny!
    Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak
    słodkie były, jak krew Twoje łzy

    REF:
    Emigrowałem z objęć Twych nad ranem,
    Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem,
    Dane nam było, słońca zaćmienie,
    Następne będzie, może za sto lat.

    Plażą szły zakonnice, a słońce w dół,
    Wciąż spadało nie mogąc spaść,
    Mąż tam w świecie za funtem, odkładał funt,
    Na Toyotę przepiękną, aż strach.

    Mąż Twój wielbił porządek i pełne szkło,
    Narzeczoną miał kiedyś, jak sen,
    Z autobusem Arabów zdradziła go,
    Nigdy nie był już sobą, o nie

    REF:
    W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak,
    Wypełzaliśmy na suchy ląd,
    Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas,
    Meta była o dwa kroki stąd.

    Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak,
    Czemu zgasło też nie wie nikt,
    Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam,
    Ale nic nie jest proste w te dni.

Inne płyty w kategorii Budka Suflera

pl_PLPolish