 
                    Krzysztof Cugowski & Cross „Podwójna twarz”
Pronit ( reedycja TA Music)
Rok wydania1984
 
          - 
                    
                    Zjawy, zjawy, zjawy nie dają mi spać
 Zimne ręce kładą by stłumić mój spazm
 Uzbrojone w macek splot nicują dom
 Jakby chciały znaleźć coś, sam nie wiem co
 
 Kto zaprasza je tu do mnie?
 Czego tu chcą?!
 Znowu znikną tuż nad ranem
 Jak ducha głos!
 
 Zjawy, zjawy, zjawy potrafią mi wręcz
 Swoją troską o mnie załatwić mój dzień
 Uzbrojone w macek splot nicują dom
 Jakby chciały znaleźć coś, sam nie wiem co
 
 Kto zaprasza je tu do mnie?
 Czego tu chcą?!
 Znowu znikną tuż nad ranem
 Jak ducha głos!
 
 Zjawy, zjawy, zjawy nie dają mi spać
 Zimne ręce kładą by stłumić mój spazm
 Uzbrojone w macek splot nicują dom
 Jakby chciały znaleźć coś, sam nie wiem co
- 
                    
                    Coraz prędzej po życiu chcesz przemknąć się
 W karuzelę cudzych dni sam siebie chcesz wpleść
 Nie potrafisz z tłumu już wyjść, by znaleźć swą twarz
 Może sam już nie wiesz, nie wiesz już, czy ją masz?
 
 Zanim obcy ktoś powie ci, jak żyć
 Zanim spikera głos wskaże, o czym śnić
 Zanim się dowiesz, jaką prawdę wybrać masz
 Zanim przestaniesz żyć, spróbuj pożyć sam
 
 Niby jeden, a wielu dziś w tobie jest
 Wszystko naraz chciałbyś mieć i każdym być chcesz
 Nie odróżniasz życia od snu i dobra od zła
 Nie chcesz czy nie umiesz stworzyć już siebie sam?
 
 Zanim obcy ktoś powie ci, jak żyć
 Zanim spikera głos wskaże, o czym śnić
 Zanim się dowiesz, jaką prawdę wybrać masz
 Zanim przestaniesz żyć, spróbuj pożyć sam (3x)
- 
                    
                    Zimna noc cofa się,
 blade słońce jak ja
 w szybach widzi Cię
 
 Na to miasto
 znowu świt nagle spadł
 
 Okna zamknięte na głucho
 czy tu ktoś zbudzi się?
 
 Jestem sam, jeszcze sam,
 czarne wnęki bram milczą złe,
 kiedy obok zjawia się żywy cień.
 
 Okna zamknięte na głucho,
 czy tu ktoś zbudzi się?
 
 No już dzień, jednak nikt,
 nikt nie wita tutaj słowem, nikt!
 Tamta noc ciągle każe milczeć im!
 
 Okna zamknięte na głucho,
 tu już nikt nie zbudzi się!
 Okna zamknięte na głucho,
 po co wracam tu niby cień?
- 
                    
                    Krok w prawo, krok w lewo,
 do przodu, albo w tył
 
 Tak sobie po życiu wędruje cały tłum,
 spokojni, milczący, bez pytań idą tak,
 nikt nie wie, gdzie staną,
 na jaki wejdą szlak.
 
 Nie wiem, jak nie nazwać ślepcem
 kogokolwiek z Was,
 wszyscy tutaj po omacku poruszacie się,
 każdy w Was po życiu chodzi niby ślepy kret!
 
 Krok w prawo, krok w lewo,
 do przodu, albo w tył
 
 Czy kiedyś ktoś spytał,
 jak długo macie iść?
 kto kogo prowadzi?
 czyj pomysł? czyja myśl?
 czy wolno Wam spojrzeć
 przed siebie łamiąc szyk?
 
 Nie wiem, jak nie nazwać ślepcem
 kogokolwiek z Was,
 wszyscy tutaj po omacku poruszacie się,
 każdy w Was po życiu chodzi niby ślepy kret!
 
 Krok w prawo, krok w lewo,
 do przodu, albo w tył
 
 Tak sobie po życiu wędruje cały tłum,
 spokojni, milczący, bez pytań idą tak,
 nikt nie wie, gdzie staną,
 na jaki wejdą szlak.
 
 Nie wiem, jak nie nazwać ślepcem
 kogokolwiek z Was,
 wszyscy tutaj po omacku poruszacie się,
 każdy w Was po życiu chodzi niby ślepy kret!
 
 Nie wiem, jak nie nazwać ślepcem
 kogokolwiek z Was,
 wszyscy tutaj po omacku poruszacie się,
 każdy w Was po życiu chodzi niby ślepy kret!
 
 Czy naprawdę widzieć tak boicie się?
- 
                    
                    Ciągle zamierzasz coś,
 Co dzień masz inny plan,
 Bardzo chcesz wierzyć w to,
 że wszystko możesz sam…
 
 …ale wielki kpiarz
 Nie na wszystko godzi się,
 Jak to zwykle on
 Ma na względzie wyższy cel.
 
 Jeśli trzeba, pozamienia
 Twych najlepszych marzeń sens,
 Potem abyś już nie płakał,
 Da Ci dyplom na otarcie łez…
 
 …może nawet dwa,
 Byś szczęśliwy poczuł się,
 Jego na to stać,
 Kto jak kto, lecz on ma gest.
 
 To w dobroci swego serca
 Już niejedno zechciał dać
 I nieważne nawet było,
 Czy ktoś właśnie
 Chciał cokolwiek brać…
 
 Ciągle zamierzasz coś,
 Co dzień masz inny plan,
 Bardzo chcesz wierzyć w to,
 że wszystko możesz sam.
 
 …ale wielki kpiarz
 Znów nie godzi na coś się,
 Jak to zwykle on
 Ma na oku wyższy cel.
 
 Jeśi nie w smak mu kłopoty,
 Które znowu jakoś masz,
 Pewnie zaraz Ci pomoże,
 Zrobi wszystko, co się tylko da…
 
 …w zamian nie chce nic,
 Ważne, że już dobrze jest,
 że kłopotom Twym,
 Zdołał znów położyć kres.
 
 Ty się płaszczysz,
 Ty dziękujesz,
 Ty zachwalasz jego gest,
 Choć do końca nigdy nie wiesz,
 Czy nie w gorszy układ wpuścił cię…
 
 Ciągle zamierzasz coś,
 Co dzień masz inny plan,
 Bardzo chcesz wierzyć w to,
 że coś tam możesz sam…
 
 Ty się płaszczysz,
 Ty dziękujesz,
 Ty wychwalasz jego gest,
 Choć do końca nigdy nie wiesz,
 Czy nie w gorszy układ wpuścił cię…
 
 Ta zabawa trwa już z nami
 Parę śmiesznych długich lat,
 A najlepiej to się bawi,
 Nasz odwieczny dobrotliwy kpiarz!
 
 Ciągle zamierzasz coś,
 Jeszcze Cię na to stać,
 Choć wiesz, że to nie Ty,
 Ostatnie słowo masz…
- 
                    
                    Pulsuje bar,
 głębokie echo rodzi szkło,
 jesień i czar,
 kłębi się za oknem noc
 
 Płyniemy tak,
 jak wielki rajski ptak,
 lecz czy to ja,
 patrzę z tego lustra, ja??
 
 Nie moja twarz,
 to jakaś maska zła,
 popatrz Pan,
 jak koszmarny uśmiech ma
 
 Cóż ja gram,
 w jakiej sztuce i dla kogo,
 kogo gram
 bez kurtyny i braw?
 
 Szampańsko dookoła,
 gdzie większy fałsz i blew,
 siebie zagłuszyć chcą
 i coś zapomnieć…
 
 Szampańsko dookoła,
 serce się kraje mi
 choć chciałbyś zapłakać,
 śmiej się dalej
 
 Nie moja twarz,
 to jakaś maska zła,
 popatrz Pan,
 jak koszmarny uśmiech ma!
 
 Szampańsko dookoła,
 gdzie większy fałsz i blew,
 siebie zagłuszyć chcą
 i coś zapomnieć…
 
 Szampańsko dookoła,
 serce się kraje mi
 choć chciałbyś zapłakać,
 śmiej się dalej
 
 Szampańsko dookoła,
 gdzie większy fałsz i blew,
 siebie zagłuszyć chcą
 i coś zapomnieć…
 
 Szampańsko dookoła,
 serce się kraje mi
 choć chciałbyś zapłakać,
 śmiej się dalej
 
 Nie moja twarz!
 Nie moja twarz!
 Nie moja twarz!
 Nie moja twarz!
 
- 
                    
                    Jeszcze umiesz ufnie spać,
 ścisnąwszy dłoń,
 W niej cały świat,
 Bez lęku dnia
 
 Jeszcze nie wiesz, co to fałsz,
 Zwodniczy czar
 Podwójna twarz,
 Okrutna gra…
 
 Jeszcze łatwo dzielisz świat
 Na dobro, zło,
 Na biel i czerń,
 Wiesz, kto jest kto
 
 Jeszcze umiesz krzyczeć "chcę!"
 Bez pytań, jak
 Czy starczy sił,
 Czy warto tak
 
 Szklana kula rozpryśnie,
 Ręce raniąc boleśnie,
 Kiedy los pierwszą lekcję ci da
 
 Jak cię przed tym zasłonić,
 Przed szarością obronić,
 życiem nijakim, mdłym,
 Nie wiem jak
 Nie wiem jak…
 
 Gdzie biel,
 Gdzie czerń
 I kto jest kto,
 Jak poznać zło???
 
 Ja nie umiem krzyczeć "chcę"
 Bez pytań, jak?
 Czy starczy sił?
 Czy warto tak?
 
 Ciągle gdzieś w rękawie as,
 Bez reguł gra -
 Wyprzedzać cios,
 Nie Ty to ja
 Ciągle gdzieś w rękawie as,
 Bez reguł gra -
 Wyprzedzać cios,
 Nie Ty to ja
 
 Szklana kula rozpryśnie,
 Ręce raniąc boleśnie,
 Kiedy los pierwszą lekcję Ci da!
 Jak Cię przed tym zasłonić,
 Przed szarością obronić,
 życiem nijakim, mdłym
 Nie wiem jak!
 Nie wiem jak!!!
 
 Jeszcze umiesz ufnie spać,
 ścisnąwszy dłoń,
 W niej cały świat,
 Bez lęku dnia
 
 Jeszcze nie wiesz, co to fałsz,
 Zwodniczy czar,
 Podwójna twarz,
 Okrutna gra…
 
 Gdzie biel?
 Gdzie czerń?
 I kto jest kto?
 Jak poznać zło?
 
 Bez pytań, jak!
 Czy starczy sił?
 Czy warto tak?
 
 Bez reguł gra -
 Wyprzedzać cios,
 Nie Ty to ja
 
 Bez reguł gra -
 Wyprzedzać cios,
 Nie Ty to ja
- 
                    
                    Jeszcze raz
 Mogę stworzyć świat
 Ale po co
 Nowym słońcom złoto?
 Po co zmieniać sto kamieni
 W tysiąc nowych miast?
 Nawet nie chce mi się pytać
 Gdzieś tam kto jest za
 
 Czemu już od lat
 Nic nie bawi mnie?
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Tam, gdzie nocy król
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 
 Jeszcze raz
 Mogę złamać czas
 Ale po co
 Straszyć ludzi nocą?
 Po co nagle miałbym zmieniać
 Radość w cudzy żal?
 Niech się ludzie dalej nudzą
 Co dnia, tak jak ja
 
 Czemu już od lat
 Nic nie bawi mnie?
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Tam, gdzie nocy król
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 
 Jeszcze raz
 Mogę stworzyć świat
 Ale po co
 Nowym słońcom złoto?
 Po co zmieniać sto kamieni
 W tysiąc nowych miast?
 Nawet nie chce mi się pytać
 Gdzieś tam kto jest za
 
 Czemu już od lat
 Nic nie bawi mnie?
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Tam, gdzie nocy król
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 Po zmęczonych schodach zbiegam w dół
 Nikt nie krzyczy "stój"
 
- 
                    
                    Zostać w Tobie, zostać chcę
 Niech otuli Ciebie, mnie
 Z naszych pragnień gęsta sieć
 Zamienionych w nagły sen
 Zostać w Tobie aż po świt
 Zostać jeszcze
 
 Zostać w Tobie, zostać chcę
 W Twoją ciszę zapaść się
 Gdy zmęczona będziesz już
 Zasnąć, nie przestając czuć
 Wszystko z siebie dałaś mi
 Oddaj więc, oddaj także sny
 
 Zostać w Tobie, zostać chcę
 W Tobie być jak sen
 
 Poznać każdy Twój gest i lęk
 Przecież wiem, że także tego chcesz
 Zostać w Tobie, zostać Twoim snem
 Zostać w Tobie, zostać chcę
 
 Zostać w Tobie
 
 Zostać w Tobie
 Zostać w Tobie, zostać chcę
- 
                    
                    Jeszcze struna
 tym niepewnym echem drży,
 jak lęk
 
 Na estradzie
 wiotkie cienie gasi mrok,
 jak kwiat
 
 W pustej sali siedzę sam,
 gdzie ten kolorowy tłum?
 
 Rozdałem swoje życie,
 co wieczór bawiąc Was…
 
 Szminka zbladła,
 wosk już zszarzał
 podkład, blichtr
 jak mgła
 
 Szary człowiek,
 zły, zmęczony
 tak to ja,
 to ja…
 
 Wiem, co znaczy słowo sam,
 ten nieokreślony lęk!
 
 Rozdałem swoje życie
 co wieczór bawiąc tłum…
 
 Znowu serce
 z niepokojem znanym drży
 jak ptak
 
 Czy chcą słuchać
 i czy jutro zechcą przyjść,
 czy znów?
 
 W pustej sali siedzę sam,
 gdzie ten kolorowy tłum?
 
 Rozdałem swoje życie,
 co wieczór bawiąc Was!
- 
                    
                    Sam zamknę drzwi
 śpij spokojnie
 Nie musisz się
 martwić o mnie
 
 Na schodach już
 założę płaszcz,
 wolno zejdę w dół
 Świt chłodem mi otuli twarz,
 zetrze resztki snu
 
 O szóstej pięć
 siądę w barze
 i przejrzę stos
 starych gazet
 
 Wypiję kawę albo dwie,
 zniszczę jakiś list
 Zadzwonię
 wszystko jedno gdzie
 I posłucham płyt
 
 Świat za szkłem to mój drugi film
 może teraz zagram w nim jedną z ról
 Wejdę w dzień jak w otwarte drzwi
 i poniesie mnie muzyka pod sklepienie chmur
 
 Świat za szkłem to mój drugi film
 lecz nie boje się być sobą kiedy siebie gram
 Patrzę wstecz i nabieram sił
 wiem, że sobie teraz już radę dam
 
 Przez rzeki strun
 przejdę nocą
 sam nie wiem jak
 ani po co
 
 Z muzyką będę dialog wiódł
 do białego dnia
 I oddam jej niepokój swój
 byle ze mną szła
- 
                    
                    Czas ucieka mi,
 żadna cenna myśl
 Nie chce z głowy zbiec
 na papieru śnieg
 
 Leżę całe dni
 zamiast z domu wyjść
 Karmię węglem piec
 z ogniem drocząc się
 
 Nie mogę spać,
 bo w moich snach
 wciąż gonią mnie
 
 Diabelski młyn
 a ja wraz z nim
 tak kręcę się
 
 Pomyśl o mnie dziś nawlekając nić
 Przeszyj igłą w pół nieustanny ból
 
 Nie mogę spać,
 bo w moich snach
 ktoś dusi mnie
 
 Diabelski młyn
 a ja wraz z nim
 tak kręcę się
 
 Pomóżcie mi
 zatrzymać film
 co w myślach wrze!
 
 Diabelski młyn
 szalony cyrk
 zabija mnie!!!
Inne płyty w kategorii Krzysztof Cugowski Soloss
 
                     
                    Krzysztof Cugowski „Kolędy”
New Abra - 1999 
                    Krzysztof Cugowski „Integralnie”
Pomaton EMI - 2001 
                    Krzysztof Cugowski „December w Missassagua”
Polska Oficyna Wydawnicza Logan - 2011 
                    „Przebudzenie”
Rockers Publishing - 2015 
                    „50/70 Moje Najważniejsze”
Mystic Production - 2020 
                     Polish
 Polish